Autor |
Wiadomość |
senior |
Wysłany: Nie 14:43, 11 Lip 2010 Temat postu: |
|
Owocem sentymentalnej podróży do Wilna jest film na płycie dvd w formacie ekranowym 16:9 . Trwający ponad 80 minut reportaż pt: "Wilno z okna na Szkaplernej" pokazuje wędrówkę rodowitej wilnianki Tatiany, która po śmierci ojca, jako kilkuletnie dziecko w 1954 razem z matką wyjechała na Ziemie Zachodnie.
Po ponad 50 latach wróciła do Wilna i razem ze stryjecznym bratem zaczęłą szukać śladów młodości jej rodziców i krewnych oraz swojego dzieciństwa.
Tak jak miała szczęście odkryć, że jej stryj nie zginął w czasie wojny podczas bombardowania , a po jej zakończeniu ożenił się i wyjechał w 1945 r. do Polski, tak - dzięki pomocy zakonnika o. Marka Dettlaffa - rektora kościoła NMP Na Piaskach w Wilnie, odnalazła groby ojca i brata oraz dom na ul. Szkaplernej, w którym mieszkała jako dziecko.
Film pokazuje wędrówkę Tatiany po cmentarzach, starych uliczkach i zaułkach Wilna, fragmenty liturgii w Kościołach i cerkwiach, a przede wszystkim w kościele franciszkańskim i kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej.
Szczegółowe informacje i zamówienia:
sokal2@wp.pl
tel.660-332-172 |
|
 |
wilnianka |
Wysłany: Śro 8:02, 30 Cze 2010 Temat postu: |
|
galeria znajduje się na stronach www:
http://www.pitak.fora.pl/rodowody,21/o-dionizy-sowiak-gwardian-oo-franciszkanow-w-wilnie,143.html
.
http://kasandra.nethit.pl/post354.html#p354
.
http://temida.nethit.pl/?sid=4f33985b0d4475c3a4d80e7aee7da28c
.
http://senior.nethit.pl/post110.html#p110
.
http://www.naszabryka.fora.pl/dla-kazdego-cos-milego,1/franciszkanie-na-litwie,44.html#233
.
http://www.naszairlandia.fora.pl/koszty-emigracji,6/franciszkanie-w-wilnie,79.html#297
.
http://www.naszapaka.pun.pl/viewtopic.php?pid=91#p91
.
http://www.naszagmina.pun.pl/viewtopic.php?pid=80#p80
.
http://www.naszacela.darmowefora.pl/index.php?topic=33.0
.
http://www.naszawiara.darmowefora.pl/index.php?topic=66.0
.
http://www.galicja.darmowefora.pl/index.php?topic=63.0
.
Franciszkanie na Litwie - aktorzy teatru życia
http://www.aktor.darmowefora.pl/index.php?topic=21.0
.
Franciszkanie na Kresach - misjonarze polskości
http://www.orator.darmowefora.pl/index.php?board=1.0
.
Franciszkanie - misjonarze wiary i zdrowia
http://www.psychologia.fora.pl/publikacje-oferty-terapeutyczne,19/franciszkanie-misjonarze-wiary-i-zdrowia,83.html#307
.
. http://www.sokal.fora.pl/wilno-miasto-moich-przodkow,13/franciszkanie-na-litwie,327.html#1487 |
|
 |
wilnianka |
Wysłany: Śro 8:01, 30 Cze 2010 Temat postu: |
|
Franciszkanie na Litwie
o. Dionizy Sowiak - gwardian oo. Franciszkanów w Wilnie
______________________________________________.
Grób o. Dionizego Sowiaka - gwardiana klasztoru oo. Franciszkanów w Wilnie.
Fragment fotografii wykonanej 80 lat temu - pamiątki poświęcenia granitowego krzyża na grobie zakonnika.
(Ze zbiorów rodzinnych Tatiany Pitak Fiedosichin)
@
Grób o. Dionizego Sowiaka - gwardiana klasztoru oo. Franciszkanów w Wilnie, zmarłego ponad 80 lat temu i pochowanego na cmentarzu Bernardyńskim w Wilnie.
Fragment fotografii wykonanej w lipcu 2009 r. przez Tatianę Pitak Fiedosichin
@@@@@@@@@@
Grób o. Dionizego Sowiaka - gwardiana klasztoru oo. Franciszkanów w Wilnie.
Fotografia wykonana 80 lat temu - pamiątka poświęcenia granitowego krzyża na grobie zakonnika.
(Ze zbiorów rodzinnych Tatiany Pitak Fiedosichin)
Porównanie fotografii sprzed osiemdziesięciu lat z dzisiejszą:
1. Grób znajdujący się po lewej stronie jest dzisiaj zarośnięty i nie ma na nim żadnych oznaczeń dot. osoby tam pochowanej.
2. Drzewa po prawej stronie grobu o. Dionizego również już nie ma.
3. Grób o. Dionizego jest pielęgnowany i po 80 latach jest w całkiem niezłym stanie.
@
Grób o. Dionizego Sowiaka - gwardiana klasztoru oo. Franciszkanów w Wilnie, zmarłego ponad 80 lat temu i pochowanego na cmentarzu Bernardyńskim w Wilnie.
Grób znajduje się w odległości ok. 20 m od wejścia głównego , na początku alejki biegnącej wzdłuż muru.
Fotografia wykonana w lipcu 2009 r. przez Tatianę Pitak Fiedosichin
Porównanie fotografii sprzed osiemdziesięciu lat z dzisiejszą:
1. Grób znajdujący się po lewej stronie jest dzisiaj zarośnięty i nie ma na nim żadnych oznaczeń dot. osoby tam pochowanej.
2. Drzewa po prawej stronie grobu o. Dionizego również już nie ma.
3. Fotografia znajdująca się na podstawie krzyża została zmieniona i umieszczono ją po lewej stronie obok znaku kapłaństwa.
Grób o. Dionizego jest pielęgnowany i po 80 latach jest w całkiem niezłym stanie. |
|
 |
rodzina |
Wysłany: Śro 14:45, 25 Lut 2009 Temat postu: Po polsku na Litwie mówi niewielu ludzi |
|
Po polsku na Litwie mówi niewielu ludzi, a od Litwinów czuć nacjonalizm i umyślne zaprzeczanie wspólnej historii. Wilno warto zwiedzić w 3-4 dni, dłużej zaczyna wiać nudą. Stare miasto, Zarzecze, kościoły i nekropolie - ale po kilku dniach czuje się, że obeszło się wszystko co można było, jadło się wszędzie gdzie warto i czas się zbierać. Pod Wilnem warto zajrzeć do Troków, niedaleko jest też do Kowna. Ja bym radził pojechać nad morze i zrobić objazdówkę po Łotwie i Estonii, bo siedzenie na Litwie jest na siłę. Kuchnia tradycyjna to 10 potraw z ziemniaka, raz warto spróbować, ale bez przesady. Za to piwo dobre, bije polskie browary i można je też kupić w Polsce  |
|
 |
Mikar |
Wysłany: Śro 14:43, 25 Lut 2009 Temat postu: W Kownie porozumiewaliśmy sie wyłącznie po rosyjsku |
|
Byłem przez tydzień w Wilnie w sierpniu 2007 roku. Już w samym Wilnie gospodarze, u których mieszkaliśmy - Polacy - mówili, aby nie afiszować się językiem polskim, bo Polacy są tam nielubiani. A po rosyjsku to nawet nie próbować zaczynać rozmowy.
Zatem na początku staraliśmy sie porozumiewać w sklepach, restauracjach po angielsku. Ale znajomość tego języka jest jest tam marna. Gdy słyszeli, że między sobą rozmawiamy po polsku to sami przechodzili na polski albo na rosyjski. Potem już bez żadnych zahamowań zaczynaliśmy rozmowę po polsku, a jeżeli nie rozumieli to pytali czy możemy rozmawiać po rosyjsku.
W Kownie porozumiewaliśmy sie wyłącznie po rosyjsku bez żadnych oporów z obu stron. Po tym pobycie mogę powiedzieć, że uprzedzenie Litwinów do niektórych języków to czyjeś wymysły. Porozumiewamy się w tym języku, w którym możemy się dogadać. |
|
 |